Sex i energie, czyli na ile ludzie zerżneli magię sexu :)

.

.

Sex i energie

 

To ci się spodoba, jestem pewien, ja to uwielbiam bo to jedna z

piękniejszych funkcji homo sapiens. Sex sex sex wielki biznes, wielkie

tabu, wiele szumu o te kilka godzin orgazmów w życiu.

.

jablko max lover

Apple by Max Love

.

 Kobieta, mężczyzna, jakieś

uczucie lub po prostu chęć na bliskość, dotyk, penis, pochwa, pocałunki,

jakieś dziwne pozycje, jakieś dziwne odgłosy albo zupełna cisza i na

koniec mniejsza lub większa fontanna dziwnego płynu, którego większość

facetów nawet nigdy nie spróbowała. Paranoja, chcesz żeby kobieta się

delektowała czymś, czego ty się brzydzisz. I tak sex sprowadza się do

spermy, tak samo jak jedzenie do kupy. I pewnie teraz myślisz, że napiszę

ci dlaczego nie chodzi o spermę i dowiesz się o co tak naprawdę chodzi.

No i masz racje, zaraz tego wszystkiego się dowiesz a nawet jeszcze

więcej.

 

.

W sexie chodzi znowu o energie i to znowu te kosmiczne i ziemskie.

Kiedy dochodzi do połączenia mężczyzny i kobiety to tworzy się nowa

forma energetyczna złożona z dwóch dopełniających się energii. I ta nowa

forma energetyczna jest czymś zupełnie nowym niż kiedy jesteście

osobno. Połączenie może być subtelne np. gdy trzymacie się za rękę albo

gdy jedno masuje lub dotyka drugie. Każdy kontakt jednego ciała z drugim

powoduje przenikanie się jednej energii z drugą i tworzenie nowej formy

energetycznej, która jest synergią i jej moc jest większa niż 1+1 i wynosi

11. Tak więc we dwoje macie wielka moc. To, co możecie zrobić we dwoje

może być bardzo ciężko dokonać samemu.

.

Połączenie kobiety i mężczyzny jest po prostu symbolicznym

połączeniem dwóch energii i te dwie energie maja ze sobą tańczyć i się

subtelnie przenikać. To połączenie ma być miłowaniem bez pożądania, bez

oczekiwania, bez warunku jakiegokolwiek. Macie się miłować sami w

sobie i wzajemnie. Ty jesteś nią, ona jest tobą, tak właśnie wygląda

połączenie, stapiacie się w jedną całość, zatraca się granica waszych ciał.

Każde miejsce dotyku łączy was fizycznie, duchowo i energetycznie.

Macie przeżuwać bez połykania i nie mam na myśli spermy. Połączenie

ma być subtelne i delikatne. To czym określane jest podniecenie to, po

prostu gotowość do przekazu energii. Mężczyzna ma wzwód, gdyż jego

penis jest taką czarodziejską różdżką, która emanuje ogromnym

potencjałem energetycznym. Kobieta jest przyjmująca i jej kwiecisty

ogród zrasza się rosą, aby przewodnictwo energii było lepsze niż na sucho.

Woda – wilgoć przewodzi dobrze energię, czyli subtelne ładunki

elektryczne między waszymi ciałami. Kwiat obejmuje całą różdżkę i

poprzez nawilżenie następuje przewodzenie energii na maksymalnej

możliwej powierzchni.

.

Tego efektu nie uzyskacie trzymając się za dłonie, nawet całując się

tego nie doznacie, ale już w pocałunkach jest wilgoć i energia płynie

silniej niż pomiędzy dłońmi. Dlatego też sex oralny jest tak podniecający

bo jest w nim większy potencjał płynącej energii. Stopień podniecenia to

po prostu ilość płynących energii i tyle, one maja płynąć pomiędzy wami

przemieszczać się i was wznosić, wytrysk jest wywaleniem energii na

zewnątrz. Nawilżenie waginy nie jest po to aby penis mógł ja zajeżdżać

niczym ubijak w masielnicy. Neurotyczne ruchy frykcyjne są niczym

połykanie jedzenia, to zwykła konsumpcja. Tak naprawdę wystarczą wam

bardzo subtelne ruchy bo tak jak już wcześniej wspominałem małe ma

moc. Mężczyzna ma co pewien czas zaciskać i rozluźniać mięsień kegla,

to spowoduje dodatkowe dopływy krwi do penisa i jego bardzo delikatne

ruchy wewnątrz waginy, których subtelność wzniesie na wyżyny kobietę.

Zadaniem kobiety jest zaciskać i rozluźniać swój kwiat wokół różdżki. Im

mniej jakichkolwiek innych ruchów tym lepiej. W tej delikatności jest

największa moc doznań tak silnych, że w pewnym momencie będziecie

odczuwać jakby miał za chwilę nastąpić kolejny wielki wybuch tworzący

nowe wszechświaty.

.

W całej grze waszych ciał i tańcu waszych energii postawcie na

subtelność. Pocałunki niech będą muśnięciami, spokojem, zgłębieniem,

medytacją i poczuciem jedności. Tak samo z dotykiem, niech będzie

duchowy, niech będzie niczym dotyk motyla gdy siądzie na chwilę na

dłoni. Subtelne liźnięcia i oddech może doprowadzić was do wielu

fantastycznych doznana o których nawet nie macie najmniejszego pojęcia.

Spermę zostawcie w spokoju niech zostanie tam gdzie jest, nie ma

sensu jej rozrzucać. Dla mężczyzny wytrysk jest utratą energii

porównywalną do kobiecego okresu. Mężczyzna jeśli kumuluje swoją

energię to podnosi się jej poziom, aż w pewnym momencie dochodzi do

poziomu serca i otwiera czakrę serca i dopiero wtedy mężczyzna może

osiągnąć stan miłowania. Bez kumulacji energii ten stan jest praktycznie

niemożliwy do osiągnięcia. Kobiety mają z natury dany stan miłowania i

otwartości czakry serca poprzez, który zasilają energia niższe czakry

związane z seksualnością. Po prostu mężczyzna i kobieta są odbiciem tyle,

że lustrzanym. Ona kumulując energię serca budzi swoją seksualność, on

kumulując energię seksualną budzi swoje serce.

.

Jeśli jesteś kobieta i chcesz aby twój mężczyzna cię miłował to dbaj

o kumulowanie jego energii seksualnej, stań się strażniczką jego spermy i

obdarzaj go wielkim zaufaniem z odrobiną ale taką naprawdę malutką

troski. Jeśli jesteś mężczyzną i chcesz aby twoja kobieta była boginią sexu

to dbaj o jej energie miłości. Kobiety są jak kwiaty, potrzebują uwagi,

adorowania, poczucia bezpieczeństwa i dużej dozy troski. Mężczyzna jeśli

chce kobiety kwitnącej obdarza ją miłością troskliwą, kobieta jeśli chce

prawdziwego mężczyznę obdarza go miłością ufającą, jeśli mężczyzna

dostaje zbyt dużo miłości troskliwej to staje się w pewnym sensie

impotentem. Kobieta bez miłości troskliwej więdnie…

.

Pozycje seksualne maja znaczenie tylko zupełnie inne niż sadzisz.

Chodzi znowu o energie. Gdy stoisz bez butów na trawie to jesteś jak już

wspomniałem efektywnym przekaźnikiem energii. Pozycje i różne ruchy

ciała z jogi, tai chi i innych podobnych systemów pracy z ciałem mają na

celu zwiększenie przepływów energii i udrożnienie kanałów

energetycznych. Te wszystkie dziwne pozycje powodują różne przepływy

energii przez twoje ciało. Jeśli ćwiczysz boso na ziemi to efektowność

tych ćwiczeń jest bardzo wysoka, a jeśli ćwiczysz w butach lub w domu to

ich efektywność potrafi spaść na tyle, że staną się czysto fizycznym

rozruszaniem ciała mającym niewiele wspólnego z przekazywaniem

energii. Pozycje seksualne są właśnie taka jogą we dwoje. Te „układy” ciał

dają wam możliwość doświadczenia zupełnie nowych form energii jaką

wspólnie stworzycie. Istotne jest to gdzie się kochacie, na łonie natury jest

najefektywniej. W uproszczeniu można by przyjąć, że jesteś anteną i w

zależności od tego jaką pozycję ciała przyjmiesz to coś innego nadajesz i

odbierasz. We dwoje jest to połączenie dwóch anten i różne pozycje

powodują zmiany fal nadawania i odbioru.

.

Wiele pozycji z Kamasutry wydaje się niewykonalna jednak są one

możliwe, tylko na każdą pozycje patrzy się z punktu rżnięcia a nie

subtelności i czasem bardzo płytkiej obecności różdżki w kwiecistym

ogrodzie. Potrzeba czasu i praktyki abyś zaczął odczuwać opisane tu

subtelne energie. To jest dokładnie tak samo jak ze zmianą sposobu

jedzenia na bardziej lekki. W życiu tylko dwie rzeczy możesz dostać od

razu – hamburgera i zawał. Amen.

.

Powyższy tekst jest fragmentem ksiązki „Homo Ignorantus”

.

by Max Love 333

.

Daj like’a, udostepnij niech twoi znajomi też przeczytają :)

.

.




Nowy świat – opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 3/3

.

.

Kolejna część Nowy Świat

opowiadanie surrealistyczno erotyczne.

To ostatnia część :)

.

.

lips

.

.

 

Nowy świat

Nowy świat bez numeru, który ukazał się przed jej oczami po raz pierwszy wydał jej się znany a zarazem zupełnie obcy. Takie dziwne uczucie powodowało jeszcze dziwniejszy stan. To było zupełnie coś innego odbiegającego od tego, co znała ze świata numer jeden i ze świata numer nieskończoność. Cała przestrzeń dookoła niej była osiągalna na wyciągniecie dłoni a zarazem bezkresna, nieskończona.

Wszystko było tak samo duże jak i małe, kolorowe i czarno-białe, pełne światła i zupełnie czarne, hałaśliwe i absolutnie ciche. To jakiś absurd pomyślał sobie, nie może tak być, że jest wszystko, przecież wtedy nic nie będzie miało sensu, nic nie będzie inne od niczego, wszystko będzie takie same i wszystkim wszystko się pomiesza. Nie może tak być, że z czereśni powstaje krzesło a z truskawek słoń !!! Była przerażona. Zamknęła oczy i otworzyła ponownie, on nadal się uśmiechał tylko teraz z otwartymi ustami. Zabrał swoja dłoń z jej delikatnego drżącego uścisku i ze smakiem oblizał palec.

Ale dobre – powiedział z zachwytem oblizując wargi. Nie wiedział czy może znowu zanurzyć palec w słodkości więc patrzył na nią z pytającym wzrokiem.

Na dziś starczy, mam chęć na prawdziwe czereśnie, które są czereśniami a nie krzesłem – powiedziała dość poirytowanym głosem po czym wstała i pobiegła przed siebie. Co jakiś czas obracała się i z uśmiechem patrzyła na niego, stawał się coraz mniejszy i mniejszy aż w końcu zupełnie zniknął.

Biegła przed siebie dalej, słońce świeciło na nią i cala drżała ale biegła i biegła. Nie widziała niczego dookoła co by przypominało świat numer jeden. Widziała w kółko truskawkowego słonia, czereśniowe krzesło i jego dłoń, która zamieniała się w klamkę. Potrzebowała czegoś, co by sprowadziło ja do świata numer jeden. Po raz pierwszy w swoim życiu pragnęła świat numer jeden. Odkryła w nim jakieś poczucie spokoju i stabilności. Był on teraz dla niej bezpieczna wyspą, na której wszystko było znane, normalne i przewidywalne. Tego pragnęła najbardziej. Dobiegła do końca drogi, którą nigdy wcześniej nie biegła. Na samym końcu tam gdzie nikt chyba nigdy nie był, siedział pan i ważył czereśnie. Podeszła i uśmiechneła się.

Co pan tutaj robi ? – spytała
Ważę czereśnie – odpowiedział przesypując czereśnie z plastikowej misko do papierowej torebki.
Aha, a może mi pan zważyć 3 torebki?
Mogę tylko to będzie dużo czereśni, co z nimi chcesz zrobić?
Chce je zjeść, bo jak je zjem to nie zamienią się w krzesło.
Pan uśmiechnął się pod nosem, zważył trzy torebki i wręczył niczym trofeum.
Smacznego – wyszeptał.
Ale ja nie mam pieniędzy – powiedziała zmartwiona
Przecież ci mówiłem, że ważę czereśnie, ja ich nie sprzedaję – odparł z pełną powagą.
Aha, to fajnie dziękuję – uśmiechnęła się i pobiegła z powrotem w stronę polany.

Na polanie już jego nie było. Z resztą miała już czereśnie i plan aby powrócić dzięki nim do świata numer jeden. Naprawdę bardzo tego chciała. Usiadła znowu na trawie i patrzyła się w słońce. Ciało jej drżało. Wzięła czereśnie i trzymając za ogonek patrzyła na nią pod słońce.

Czereśnia jest czereśnią i nie może być krzesłem – mówiła sobie w myślach ciesząc się, że zaraz czereśniowy sok wypełni jej usta. Zawsze zastanawiała się po co w czereśniach jest pestka, nikt jej nie je a do tego pestka zabiera miejsce czereśni. Uznała więc, że pestka jest czymś w rodzaju intruza, który schował się w czereśni i siedzi w ukryciu. Wypluwając pestki wierzyła, że pomaga czereśnia pozbyć się intruzów. Dzięki temu jedzenie czereśni wydawało jej się bardzo pożyteczne. Czuła, że wypełnia swoją czereśniową misję. Czasem gdy jadła czereśnie na ulicy, gdzie ludzie chodzili we wszystkich dozwolonych kierunkach a samochody jeździły tylko w dwóch kierunkach to zastanawiała się dlaczego ci ludzie robia te wszystkie zbyteczne rzeczy. Przecież chodzi o wypluwanie pestek, o usuwanie czereśniowego intruza, o dawanie większej przestrzeni czereśniom.

Nigdy nie miała aż tylu czereśni tylko dla siebie. Jadła je powoli delektując się smakiem. Pestki wypluwała dookoła siebie. Mali intruzi wyglądali jak żołnierze chcący zaatakować ze wszystkich stron naraz wielkiego wybawcę czereśniowych przestrzeni. Ona jednak wiedziała, że intruz poza czereśnią jest zupełnie bezbronny, jego cała moc była w czereśni a nie poza nią.

Ogonki od czereśni wybierała te najdłuższe, wkładała do ust i zwinnym językiem wiązała supełki, kiedyś udało jej się zawiązać trzy supełki na jednym ogonku. Tym razem ogonki były sztywne i średnio długie więc zawiązywała po jednym supełku. Zawiązane supełki też rzucała dookoła siebie. W końcu czereśnie zaczęły się kończyć 5…4…3…dwie
Ostatnia – wyszeptała

Stwierdziła, że ostatniej nie zje i zostawi ją, bo intruz w środku jest królem intruzów i jako królowi należy się prawo łaski. Wstała i pobiegła w stronę domu, słońce zachodziło i czuć było powiew nocy, ciało jej też przestało drżeć, świat numer jeden został odzyskany. Była z tego bardzo zadowolona i dumna z siebie ze uwolniła tak wielka ilość czereśniowych przestrzeni. Dobiegając do domu odwróciła się i popatrzyła na polane, która była już tylko zielonym wąskim paskiem na środku którego stało krzesło…

 

 

udostepnij, lajkuj, itd :)

dzięki :)

 

by Max Love 333

.

.

 




Świat bez Klamek – opowiadanie surrealistyczno erotyczne cz. 2/3

.

.

Kolejna część Świat bez Klamek

opowiadanie surrealistyczno erotyczne.

Wkrótce trzecia część – Nowy Świat

.

.

P1010429

.

.

Świat bez klamek

Gdy dorosła jej świat numer nieskończoność się powiększył i rozlał na całą przestrzeń domu, w którym kiedyś mieszkała. Teraz ten dom był jej i cały stał się światem numer nieskończoność. Najciekawsze jest to, że jej dawny pokój teraz nie miał wcale drzwi, nie miał nawet ściany, w której kiedyś były drzwi, z których wyjmowała klamkę. W całym domu zostały tylko dwie pary drzwi – łazienkowe, które pozostawały wiecznie otwarte oraz wejściowe z których klamki już nikt nie wyjmował.

Klamka zmieniła swoja postać. Kiedyś klamka, jej wyjmowanie lub wkładanie przenosiło ją do światów innych niż świat numer jeden. Co teraz było jej klamką? Wyrosła na kobietę zachowując nadal aspekt dziecinności, tak jakby uważała, że gdy całkowicie opuści swoja dziewczęcą postać to świat numer jeden przeleje się pod drzwiami wejściowymi do jej domu i zawita w nim szarość. Ona nie lubiła szarości bo to taki kolor, który kolorem nie jest. Takie nic, które tylko zajmuje przestrzeń i niczego nie wnosi, wypełniacz bez wyrazu, masa bez wagi i kształtu jednie ma zapach palonego tytoniu. Czasem zastanawiała się, że może lepiej wyjąć klamkę od drzwi wejściowych to wtedy szarość będzie widoczna jedynie dookoła kwadratowej dziury po klamce. Nigdy jednak tego nie zrobiła.

Nowa klamka w jej życiu miała spełniać dwie podstawowe funkcje, być łącznikiem pomiędzy światem numer jeden, numer nieskończoność i bez numeru. Druga funkcja była nawet dla niej zagadką, jednak czuła, że musi być jakaś druga funkcja nowej klamki bo ona, jak wszystko będzie miała dwie strony więc i dwie funkcje podstawowe. W dzieciństwie klamka była bezosobowa, milcząca, uległa, zawsze gotowa do użycia, nie miała uczuć, nie miała serca, nie miała nic oprócz swojej krągłej wygiętej formy, koloru od matowego lustra do stonowanego popielu, dwóch końcu i rożnych funkcji bezużytkowych. Klamka była przecież zwykła i w swej zwykłości wyjątkowa a zarazem nijaka bez żadnego wyrazu.

Czasami gdy chodziła na spacery śledziła koty mając nadzieję, że zaprowadzą ją do nowych drzwi z nowa klamka do kolejnego świata. Nie wierzyła, że cała tajemnica światów została przez nią już odkryta. Tak jak wierzyła tak się stało, któregoś dnia śledząc dwa koty, jednego czarnego z małą plamka na czubku głowy i drugiego prążkowanego dachowca, doszła do miejsca na swoim osiedlu, w którym nigdy wcześniej nie była. Czuła się tam dziwnie, tak jakby zaraz miało się coś stać, jakby zaraz jasność miała spotkać się z szarością i powstałby chaos.

Stanęła i patrzył w słońce, miała szeroko otwarte oczy bo nauczyła się patrzeć w słońce tak, żeby widzieć w nim dziurę z różową otoczka. Taki widok ją hipnotyzował i wprowadzał w lekkie drżenie całego ciała, dokładniej tak samo jak to się działo gdy w świecie numer nieskończoność klamka przenikała jej ciało. Rożnica była jedynie w intensywności drżenia i w tym, że patrząc w słonce była w stanie stać nawet z zamkniętymi oczami. Gdy chodziła między ludźmi ze świata numer jeden dziwiła się, że nikt nie patrzy się w słońce i nie rozkoszuje się tym drżeniem ciała i nie przygryza wargi i nie ma wilgotnych ud. No ale przecież zwykli ludzie patrzyli tylko w kilku kierunkach i patrzenie w słonce było dla nich kierunkiem nieznanym.

Stała i drżała z zamkniętymi oczami, światło prznikało jej ciało i pieściło jej wnętrze. W pewnym momencie poczuła na twarzy cień, ktoś zasłonił źródło jej rozkoszy. Powoli otworzyła oczy i zobaczyła zarys głowy, która była kilkanaście centymetrów od jej ust. Wyjęła rękę z dziurawej kieszeni spodni i oblizała.

Chcesz też polizać? – zapytała postać stojącą przed nią
A jaki to ma smak?
Poliż to się przekonasz, nic co do tej pory jadłeś nie ma takiego smaku.
Chwycił jej dłoń i włożył palec do ust, zacisnął wargi, lekko zassał i jeździł w ustach językiem dookoła. To ją załaskotało i się uśmiechnęła. On uwolnił jej palec i też się uśmiechnął.

Dobre, masz tego więcej? – zapytał oblizując swoje usta.
Mam tego bardzo dużo, chcesz?
Jasne że chcę – odpowiedział ucieszony myśląc, że zaraz dostanie coś, z czym pobiegnie do domu albo na podwórko pochwalić się kolegom.
No to chodź ze mną – powiedziała i chwyciła go za rękę.

Szli razem w stronę zachodzącego leniwie słońca. Ona spoglądała raz na niego a raz an słońce, tak aby cały czas jej ciało drżało. Doszli na zieloną polanę. Było ciepło i cicho, świat numer jeden jakby zniknął i to ją bardzo ucieszyło. On się uśmiechał i patrzył na nią wielkimi oczami.

On nie wygląda jak klamka, zupełnie nie wygląda jak klamka, jest kolorowy, miękki, ciepły, mówi, uśmiecha się. No zobaczymy czy zaprowadzi mnie do świata bez numeru – pomyślała sobie i usiadła na środku wielkiej zielonej polany. On również usiadł, cały czas się do niej uśmiechał a ona do niego.

Trzymała go za ręka tak jak zawsze trzymała klamkę, patrzyła raz na jego dłoń raz na swoja a potem na jego twarz, on się uśmiechał i co jakiś czas językiem zwilżał wyschnięte od słońca wargi. To działało na nią jak słońce, w które już nie musiała się patrzeć bo wystarczyła jego twarz, usta i język. W pewnym momencie skierowała jego dłoń w wilgotny obszar różniący się od świata numer nieskończoność. Jego palec przeniknął jej ciało, przestrzeń zafalowała, wszystko stało się jednym, jej ciało drżało, przygryziona warga potęgowała rozkosz. Trafiła do świata bez numeru. Znalazła nowa klamkę. Otworzyła oczy, po raz pierwszy będąc w świecie bez numeru otworzyła oczy. Nie wiedziała czego ma się spodziewać dlatego nigdy wcześniej nie otwierała oczu. Tym razem wiedziała, że ma je otworzyć bo nowa klamka miała jej dać nowy świat.

.

CDN – „Nowy Świat”

 

udostepnij, lajkuj, itd :)

dzięki :)

 

by Max Love 333

.

.




Klamka – opowiadanie surrealistyczno-erotyczne cz. 1/3

.

.

Książki, które napisałem do tej pory nie mają wiele wspólnego z beletrystyką.

A jako, że planuję książkę w stylu innym to co jakiś czas zainspirowany

zdarzeniami z życia lub snu piszę krótkie opowiadania.

Poniżej jedno z nich – Klamka – opowiadanie surrealistyczno erotyczne,

które ma dwie kolejne części Świat bez Klamek i Nowy Świat

.

.

 

max love art

foto by Max Love

 

Klamka

Klamka była dla niej magicznym przedmiotem. Zamykała jeden świat i otwierała drugi. W świecie numer jeden byli ludzie, tacy zwykli chodzący po ziemi i żyjący prozą życia i zwykłością dnia codziennego. Świat dookoła był niby kolorowy ale jakiś taki szarawy, jakby podkład z obrazu wybijał się na wierzch poprzez starannie nałożone warstwy kolorów. Gdy słońce świeciło, kolory były niby intensywniejsze a szarość jakby mniej widoczna ale to było tylko złudzenie spowodowane większą ilością światła.

Wybielanie światłem powodowało napięcia u ludzi. Trwało to krótko tyle co sezon na czereśnie lub truskawki. Tak naprawdę nikt z tej jasności nie korzystał w pełni, tak samo jak nikt nie korzystał z szarości jaka panowała na drugim końcu świata. Światłość nie będzie nigdy szara i nie spotka się nigdy z drugim końcem świata. Gdyby takie coś nastąpiło cała struktura pedantycznie ułożonych cząsteczek zostałaby zdezorganizowana w piękny chaos, który dałby początek nowemu porządkowi. To byłaby wielka zmiana. Ludzie w pierwszym świecie nie lubili zmian.

Wyjście ze świata numer jeden było bardzo proste ale mało kto odważał się zamknąć drzwi i wyciągnąć z nich klamkę. Drzwi były zwykle, klamka też, nawet przestrzeń za drzwiami była zwykła i pozornie nie różniła się niczym od świata po drugiej stronie drzwi. Kluczem do wszystkiego była klamka, a raczej jej brak. Wyciągniecie klamki powodowało zmianę czasoprzestrzeni.

Dziura zasysająca i przerabiająca całą galaktyczna materię świata numer jeden na magię świata numer nieskończoność mieściła się w drzwiach. Był to kwadratowy otwór po klamce z szarym metalem dookoła i właśnie ta szarość w świecie numer nieskończoność była widoczna wyłącznie dookoła dziury łączącej jej świat ze światem numer jeden. Nasycenie szarości dookoła dziury było niepokojące i powodowało u niej niechęć patrzenia w tamta stronę. Czasami zamykała oczy nie pozwalając im tym samym postrzegać szarości. Innym sposobem jaki stosowała było patrzenie w inna stronę i to najbardziej jej się podobało bo w świecie numer nieskończoność, kierunków do patrzenia było nieskończenie wiele. To była zasadnicza różnica względem świata numer jeden gdzie kierunki patrzenia były ograniczone do kilku.

Jedynym przedmiotem wspólny dla świata numer jeden i świata numer nieskończoność była klamka. Zwykła klamka, która w świecie numer jeden służyła do tego do czego klamka została stworzona – otwierania i zamykania drzwi. Bywają w świecie numer jeden klamki, które też są ozdobą drzwi jednak ta nie należała do tej klasy klamek. Wyglądała zwyczajnie, była miękko zagięta o 90 stopni, miała zarysowania i lekkie obicia będące wynikiem działającej siły grawitacji w świecie numer jeden. W świecie numer nieskończoność grawitacja była plastyczna tak samo jak wszystkie pozostałe prawa obowiązujące w świecie numer jeden.

Aluminiowa, w dotyku była dość zimna jednak szybko się ogrzewała trzymana w ciepłych, drżących dłoniach. Jej forma była krągła w takim sensie, że nie nia miała żadnych ostrych kątów i to powodowało, że nie w pełni pasowała do świata numer jeden gdzie wszystko było jakieś takie kanciate i do tego szare. Kolor klamki był różny, oscylował od matowego lustra w miejscach najbardziej wypieszczonych do lekkiego stonowanego popielu tam gdzie czułości dotyku zabrakło.

Brak klamki w drzwiach był czymś wyjątkowym, przecież klamek nie ma tylko w domach wariatów. Jednak w jej przypadku wszystko było na odwrót To ona wchodząc do swego pokoju i wyjmując klamkę z drzwi pozostawiała świat numer jeden z szyldem „dom wariatów”. Nikt ze świata numer jeden nie mógł wejść do jej świata tak jak wariat nie może wyjść ze swej izolatki. W świecie numer nieskończoność klamka miała dodatkowa funkcję, którą ona odkryła równocześnie z odkryciem świata numer nieskończoność. Miała wtedy 12 lat, przynajmniej tak to się określa w świecie numer jeden. W jej świecie wiek nie istniał istniała tylko przestrzeń dookoła niej i był pewien obszar przestrzeni która wchodziła w nią i ten punkt w niej był tym samym czym dziura w drzwiach po klamce.

Popatrzyła na klamkę i widziała w niej falujące odbicia przestrzeni, nie była w stanie określić gdzie kończyła się klamka a zaczynała przestrzeń, całość zlewała się w pulsujących kolorach nieokreśloności. Patrzyła na klamkę i zastanawiała się co ma z nią zrobić w świecie numer nieskończoność. Stwierdziła, że jeśli zabrała ją do tego świata, to na pewno będzie ona tutaj przydatna. Nie chodziło jej o przydatność klamki w powrocie do świata numer jeden, bo tego, gdyby tylko wiedziała jak nigdy więcej by nie zrobiła. Więc o co chodzi? Pytała się w myślach, które wypełniając całą przestrzeń świata numer nieskończoność zmieniały jego kształt formę barwę zapach i smak. Każda myśl w tym świecie była obecna namacalna i odczuwalna. Było to coś zupełnie innego niż w świecie numer jeden gdzie myśli były zamknięte w głowach zwykłych ludzi i nawet na fali słów nie objawiały swego istnienia. Tam myśli były uwięzione jak liść, który już miał się wybić w stronę słońca jednak został zahibernowany na zawsze mroźnym kwietniowym wiatrem.

Klamka stała się jej całym światem, cały świat numer jeden i numer nieskończoność był misternie poukładanymi klamkami, które tworzyły wszystko to, co postrzegała swoimi zmysłami. Rozmawiała z klamkami, patrzyła na klamki, dotykała klamek, śniła klamki, jadła klamki. Któregoś szarego dnia ponownie zamknęła drzwi od domu wariatów i przelała swe istnienie do świata numer nieskończoność. Klamkę trzymała w dłoni, która nie różniła się niczym od klamki. Zrobiło jej się gorąco i zdjęła z siebie to, co w świecie numer jeden noszą wszyscy zwykli ludzie na swoich ciałach. Popatrzyła na swoje ciało, które całe było takie same jak klamka poza jednym małym obszarem. Popatrzyła na klamkę, którą trzymała w dłoni i z powrotem zerknęła na mały wilgotny obszar swego ciała różniący się od reszty. Popatrzyła na drzwi do świata numer jeden i szarość dookoła dziury po klamce, która również wyglądała inaczej niż klamkowata rzeczywistość świata numer nieskończoność

Paralela – wyszeptała z rozchylonymi wargami, po których natychmiast pociekła ślina. Oczy jej się zaszkliły, popatrzyła na klamkę i chwyciła ją od drugiej strony, dłoń zakryła kolor stonowanej niedopieszczonej popieli. Przestrzeń zafalowała. Skierowała klamkę w kierunku wilgotnego obszaru jej ciała. Poczuła ciepło rozgrzanej miękkiej formy klamki, która powoli zlewała się z przenikająca przestrzenią jej ciała. Przygryzła dolną wargę zębami, jej ciało osunęło się po ścianie, wszystko falowało, wibrowało i kręciło się we wszystkich kierunkach naraz. Jej ciało zaczęło drżeć jakby chciało wyjść samo z siebie. Dłoń stała się klamka, klamka stała się ciałem, ciało stało się przestrzenią, drzwi świata numer nieskończoność zamknęły się i znalazła się w świecie bez numeru.

CDN – „Świat bez Klamek”

 

udostepnij, lajkuj, itd :)

 

by Max Love 333

.

.




Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie – Seks cz. 2

Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie

Autobiografia odrzucona przez wydawców w Polsce…

Cześć 1 jest tutaj

max love

Foto by Dominika Szutta – 2004

.

Wywarło to na mnie takie wrażenie,

że jeszcze tego samego dnia

poszliśmy do mojej pracowni

i zacząłem malować wielką vaginę

z szyjką macicy widoczną w środku.

Deska na której malowałem miała 200 x 80cm.

Wielka vagina.

To była chyba pierwsza vagina

jaką malowałem w życiu, taka kwiecista,

ornamentowa, tęczowa, kolorowa,

Pamiętam, że jej nie skończyłem i

spaliłem jak wiele innych obrazów.

To nie tamta vagina – większości zdjęć mojego artu z lat ’03 – ’08

zdematerializowała się cyfrowo, ta jest częścią serii V12+1 – Ekwador 2011

 

Nie rozumiem czemu gaye i lesbijki zawładnęli tęczą?

Tęcza to pełne spektrum barw powstałe z

rozszczepienia białego światła.

Gaye są ograniczeni,

wielu nigdy nie lizało cipki,

choć z niej wyszli,

chyba mają jakiś poporodowy wstręt da matki,

a z drugiej strony od tyłu jakieś coś

nie poukładane z autorytetem ojca.

Lesbijki z kolei nienawidzą penisa,

takiego prawdziwego, żylastego, sztywnego.

Wolą substytut plastikowo-żelowy lub jakieś inne.

Mi to przypomina artystę,

który używa statywu, aby wykonać autoportret,

bo nie uznaje obok drugiego artysty.

Lesbijki chyba też coś mają z

nie uznawaniem autorytetu ojca,

a z drugiej strony,

to w tych parach les zawsze

któraś zaczyna stawać się jak facet

tyle, że bez jaj i penisa.

U gay to samo,

jeden jest zazwyczaj bardziej kobiecy i

staje się kobietą bez vaginy i cycków.

FILE0085

No OK są shemale,

ci są fenomenalną hybrydą –

piersi, penis, jądra i czasem boskie ciało kobiety,

sam chętnie zabawiłbym się kiedyś z takim.

Nie mam nic przeciwko gayom czy lesbijkom,

sam określam siebie jako bisexualny.

Każda etykietka daje jakieś

niepotrzebne ramy i uśrednienia.

Ram nie lubię,

moje obrazy ani życie nie mają ram.

No dobra, rama życia jakaś jest,

tyle że dość płynna…

max love

 

Poprzez te zawłaszczenie tęczy

apple musiało zmienić jabłko z kolorowego,

psychodelicznego na szare,

korporacyjne gówno.

Steve Jobs powiedział, że kolory

były zainspirowane jego przeżyciami z LSD.

 

 

W buddyzmach czy hinduizmach

też używa się tęczy, ale nie dlatego

że ci mnisi tam się bzykali

między sobą potajemnie,

choć kto wie co tam robili.

Księża się bzykają i to wiadomo,

a tam do Tybetu nikt się nie zapuszcza,

więc nie wiadomo co tam robią.

Jakoś nie wydaje mi się,

aby ludzka mentalność i potrzeby

były inne w Tybecie niż w reszcie świata.

No, ale pewności nie mam,

w Tybecie w tym wcieleniu jeszcze nie byłem.

Zamierzam się wybrać,

bo się rozpoznałem na jednym

starym zdjęciu jako dostojnik

w otoczeniu Dalajlamy.

Jak zobaczyłem te zdjęcie to

spaliłem paczkę papierosów

w dwie czy trzy godziny

i kupiłem następną.

 (jesli chcesz przestać palić to tutaj możesz ściagnąć moją książkę – Jak przestać palić)

me

Foto z książki o Dalajlamie kupionej w Tesco „z kosza” za 2,99.

Ten najnajniższy to Dalajlama, ten najwyższy to ja :)

.

Teraz kto używa tęczowych kolorów

dostaje etykietkę „gay”.

W Ekwadorze tęcza jest symbolem

chyba dwóch partii politycznych,

ale to nie są gaye,

jedni to jakaś rdzenna ludność z gór.

W tej partii są sami sześćdziesięcio

czy osiemdziesięciolatkowie,

noszą tęczowe szaliki,

chyba od wieków takie nosili.

No nie wiem,

może oni się tam bzykają między sobą,

kto wie.

Więc tęcza według mnie

nie oddaje istoty homosexualizmu,

już bardziej oddaje istotę bisexualizmu,

jako takiej jakiejś pełni spektrum.

Może dlatego moje obrazy są tęczowe…

max love art

LoveLand 22 – Key West 2013 – więcej LoveLandów – tutaj

tak na marginesie to Key West to jest Gay West – kto był ten wie czemu :)

Z drugiej strony

zawsze chodzi o świadomość

i gdy czegoś sexualnie pragnąłem

to się zastanawiałem

„skąd to się bierze u mnie?”

czasem zastanawiałem się i rozumiałem,

innym razem po prostu robiłem co czułem

i potem już mając doświadczenie

zastanawiałem się

„o co mi chodziło?”

No i rób co chcesz i się ciesz,

a do tego zadaj sobie pytanie

„po co?”

Ludzie nie zadają sobie tego pytania,

może nie wiedzą, że mają je zadać

albo boją się odpowiedzi,

bo z odpowiedzią często idzie zmiana.

Gdy chciałem faceta to się zdziwiłem i

zajęło mi trochę czasu, aby zrozumieć po co.

Pasywność w parze homosexualnej jest

zewnętrznym pokazaniem dominacji

męskiej energii nad męską,

która ulega swej wewnętrznej żeńskiej,

takie coś zazwyczaj symbolizuje

konflikt z ojcem, z męską pierwotną energią.

Nie uznawanie autorytetu lub

po prostu walka z ojcem, która

pomiędzy synem, a ojcem jest dość częsta i

mawiają, że nawet archetypowa.

Chyba chodzi o tę vaginę matki,

która przyszłego syna ściągnęła w ten wymiar.

Im silniejsza osobowość ojca tym

większa rywalizacja,

w końcu syn uczy się bycia mężczyzną od ojca.

Jakie drzewo taki owoc.

Więc tak sobie myślę po jakiego,

za przeproszeniem chuja,

chcesz aby inny chuj penetrował Twój odbyt?

Rozumiem przyjemność,

orgazm analny, który jest

wyjątkowym doświadczeniem.

OK, przyjemność rozumiem,

ale co to ma Ci uświadomić?

We wszystkim są jakieś informacje.

Zamiast zatapiać się w przyjemności fabuły

sexualnego zdarzenia i zapominać o całym świecie

zastanów się po co to robisz,

bo tam tak jak w każdym doświadczeniu

jest ukryty skarb dla Ciebie.

Dam ci trop –

wytrysk jest doładowaniem męską energią.

Mi się sex z facetem nie podobał,

więc odpuściłem sobie i wybrałem

danie sobie samemu orgazmu analnego,

który jest fantastycznym przeżyciem zmysłowym

dającym wielkie rozluźnienie.

Pobudzanie kości sakralnej od wewnątrz

i prostaty jest cudowne,

tych orgazmów można mieć wiele

jak u kobiety z orgazmem pochwowym.

W tym sensie trochę rozumiem

lesbijki ze sztucznym penisem.

Jednak w przeciwieństwie do nich

penisa lubię.

DSCN5916

No, ale każdy jest wolny,

może robić co tam sobie chce.

Be your own Guru !!!

Mój pierwszy orgazm analny

przeżyłem na siedem czy dziesięć dni przed tym,

gdy miały miejsce zdarzenia przełomowe

dla mojego życia, dnia 30.03.03,

o których poczytasz w kolejnych rozdziałach.

Ale wracając do twórczych ekspresji vaginalnych

to pamiętam jak miałem chyba 7 lat i

pierwszy raz widziałem vaginę kobiety

w jakimś pisemku porno.

Nie wiem czy dostałem erekcji, czy nie,

nie wiem czy wtedy nawet miewałem erekcje.

Ale wywarło to na mnie tak silne wrażenie,

że wieczorem wziąłem zeszyt, ołówek i

chciałem narysować vaginę,

którą cały czas widziałem w mojej głowie.

No nie udało mi się,

byłem rozczarowany,

wręcz zdenerwowany.

To był pierwszy raz,

gdy coś sam z siebie chciałem narysować.

Gdybym wtedy mógł pójść do rodziców i powiedzieć

„słuchajcie chcę rysować vaginy i cycki

czy możecie wysłać mnie

na jakieś korepetycje z plastyki”,

to mój talent artystyczny nie czekałby

kolejnych dwudziestu lat na ujawnienie się.

Bo to co w szkole kazali rysować na plastyce

jakoś mnie nie pociągało.

Domek, psa i tęcze,

tak tęcze to każde dziecko musi narysować.

Zaraz będzie, że jak dziecko narysuje tęcze to

rodziców wezwą do szkoły i powiedzą,

że dziecko jest pewnie homosexualne.

Kto wie co będzie?

Z plastyki miałem ledwo co ocenę dostateczną.

Tak samo z polskiego i muzyki.

Obiekt malowania, rysowania musi mnie fascynować,

tak jak kobieta, z którą się kocham,

ona musi być fascynująca,

nie musi być ikoną piękna,

ma być fascynująca.

Nie potrafię rysować czy malować czegoś

co mnie nie fascynuje,

to jak bzykać się z kobietą, którą mój penis odrzuca.

„Ubierz się i idź do domu”

no szkoda czasu, energii, życia i

może jeszcze nasienia.

Sztuka i sex mają wiele wspólnego,

bo zajmują się obiektami pożądania artysty.

Gdy podoba mi się roślina, którą rysuję

to jest ona dla mnie podniecająca

niczym soczysta, rozwarta,

wypięta od tyłu cipka

u klęczącej przede mną kobiety.

Jedyną różnicą jest to,

że na widok rośliny nie dostaję erekcji,

choć mogę dostać orgazmu

zmysłu wzroku, węchu lub

orgazmu odczuć estetycznych.

Ostatnio rysowałem drzewo Datury,

totalnie się zatraciłem,

czas się zakrzywił,

byłem w błogostanie i

za każdym razem gdy widzę ten rysunek

to błogostan powraca.

max love art datura

Datura (bieluń) – Ekwador 2012

Kiedyś

na widok wypiętej w moją stronę cipki

wypowiedziałem jakiś natchniony tekst poetyczny,

którym właścicielka owej vaginy

zachwycała się wiele razy.

Chciała żebym to powtórzył,

ale ja nie pamiętałem co mówiłem,

to było natchnione i pochodziło z mej duszy,

serca, czy nie wiem czego tam,

a nie z mego rozumu.

O tak Ewa miała prawdziwą bramę do raju.

Była starsza ode mnie o chyba siedem lat.

Też była kompaktowa,

miała może 160 cm wzrostu.

Śliczna twarz i zgrabne ciało,

chodząca emanacja kobiecości i sexualaności.

Poznałem ją na chat’cie wieczorem,

spotkaliśmy się tego samego dnia w Jankielu,

w nocy, o północy przy piwie jabłkowym i

jabłeczniku z lodami.

Ewa, jabłka, lody i piwo,

no raj wiadomo.

To była krótka, intensywna relacja,

pełna namiętności, sexu, zmysłowości i miłości.

Na trzecim spotkaniu byłem u niej w domu.

Miała białą kotkę „Kropkę”,

bo sama była typową orgazmistyczną kocicą.

Nie wiem czy miałeś do czynienia z kotkami,

ale gdy je głaszczesz, dotykasz

one przeżywają orgazmy i nie mają nigdy dosyć.

Kobiety kocice takie prawdziwe kocice,

a nie takie co mówią, że są kocicami.

Tych mówiących lub pozorujących się na

kocice jest więcej niż tych prawdziwych,

które uwielbiają orgazmy.

Ewa przywitała mnie

w jakiejś jedwabnej sukieneczce,

pod spodem była naga i miała wyraźnie

widoczne stwardniałe sutki.

Bawiła się ze mną w kotka i myszkę.

całego ebooka możesz ściągnąć tutaj

 




Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie – fragment Seks

Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie

max love ebook

Sex

Na początku byłem w czwartym wymiarze. Chyba przyciągnęła mnie vagina mojej mamy i sex pomiędzy moim rodzicami. Następnie po wiecznie trwającym dziewięciomiesięcznym okresie inkubacji prześlizgnąłem się przez ową matczyna vaginę do tego wymiaru. Jestem wynikiem połączenia dwóch energii i orgazmu mojego taty, nie wiem czy w akcie tej kreacji moja mama miała orgazm, możliwe że tak. Tym samym jestem istotą orgazmistyczną. Orgazm to stan ekstazy, stan bardzo wysokiej energii i właśnie tym jestem radioaktywnym nuklearnym atomem. Ty również masz tę moc.

Gdy ktoś mnie się pyta „skąd jesteś?”, czasem odpowiadam „tak jak wszyscy jestem z vaginy”. Najczęściej słyszę śmiech i widzę jakiś wstyd, zażenowanie i nieśmiałość na twarzy. Ale czemu? Przecież wyszedłeś właśnie z vaginy, która jeśli jesteś facetem hetero lub bi to jest ona obiektem twego pożądania i gdybyś mógł wejść do niej cały, to byś wszedł. Na mojej wystawie PornArt można było wejść do vaginy.

Lubię tworzyć bo poprzez sztukę można spełnić wiele marzeń, wiele przeżyć, wyrazić, pokazać i zrozumieć. Sztuka to taki obszar całkowitej wolności w ramach własnych mniej lub bardziej świadomych ograniczeń.
A jeśli jesteś kobietą to masz vaginę i z niej może też wyjdzie kiedyś jakiś ludzik, no chyba że ulegniesz presji wspaniałej medycy i zdecydujesz się na cesarskie cięcie. Nie wiem skąd ta nazwa. Czy cesarze nie wychodzili przez naturalną bramę do tego świata?

Więc tutaj, raczej przez vaginę się dostałem choć tego nie pamiętam stąd pewna wątpliwość. Nawet nie pamiętam jak wygląda vagina mojej mamy. Czasem się zastanawiam czy poszukiwanie kobiety, partnerki, mitycznej połówki nie jest poszukiwaniem vaginy takiej jak ma moja mama. Po prostu ponowna chęć ujrzenia i doświadczenia tego, co mnie tu ściągnęło. Kto wie? Kobiety w tym wymiarze, były w czwartym wymiarze przyciągnięte przez penisa ich przyszłego ojca i co niektóre są fascynatkami penisów tak samo jak wielu facetów uwielbia vaginy. Tylko niestety mało kto widział potem na żywo w tym wymiarze to, co go tutaj ściągnęło.

Wiem jakie vaginy mi się podobają a jakie mniej, choć same w sobie wszystkie są fascynujące, wciągające. Nie wszystkie są dla mnie podniecające. Zapach, feromony to czym jest ta największa siła przyciągania powoduje, że są kobiety które widzę choć pewnie chodzi o to, że je czuję i od razu dostaję erekcji i najchętniej od razu wszedłbym w ich vaginę.

A są takie kobiety, że leży naga i nawet mi się nie chce jej ruszać bo mój penis zdecydowanie jej nie czuje. Penis jest w tym względzie mądry, pokazuje czy jest sens czy sensu brak. Testowałem czy on ma racje czy się myli. No i ma racje, jeśli kobiety nie czuje za pierwszym razem to i po dziesięciu razach czuć nie będę.

Czasem siedzę gdzieś sobie i siada obok kobieta a ja dostaje erekcję. To jest szczególnie odczuwalne w pociągach, przedział a w nim ja i jeszcze 5 osób w tym trzy kobiety, podróż trwa 3 godziny i mam erekcje przez ponad połowę podroży. Tylko nie wiem, która kobieta ją wywołuje. Zasypiam, przebudzam się i śnie jakieś mniejsze lub większe orgie, potem patrze na jedną na drugą i zastanawiam się, która mnie rżenie w astralu? W pociągu chyba tylko raz się kochałem, z Magda. Kompaktowa, kieszonkowa, 152cm wzrostu, naturalna blondyneczka z fajnym tyłeczkiem, fajnymi piersiami no i fajna cipeczką. Inteligentna, nie przeintelektualizowana, spontaniczna, wesoła, uśmiechnięta, zwariowana. Nie jest super chuda i to jest w niej fajne, że jest za co chwycić a zrazem trzyma linie krągłe bez popadania w nadmiar tłuszczu. Do tego ma strasznie wrażliwą skórę, wręcz nadwrażliwą. Mocniejsze dotknięcie i pojawia się siniak, ciągle była pełna siniaków szczególniej po nocnych ekscesach jakie sobie urządzaliśmy we dwoje.

Akurat wracaliśmy z  kilkudniowego wypadu znad morza w pierwszej klasie. Ludzie się tłoczliwy w drugiej bo taniej, no i takie ciasne zakończenie wakacji chcieli. Było gorąco Magda była w samym stroju kąpielowym. Położyłem ja na półkę tam gdzie kładzie się walizki. Leżała tam sobie gdy konduktor przyszedł  sprawdzić bilety, nic nie powiedział tylko się uśmiechnął patrząc na jej jędrną pierś wypadającą z kostiumu kąpielowego. Potem się bzykaliśmy a ludzie chodzili po korytarzu za drzwiami. Zasłony zasłoniliśmy ale i tak w każdym momencie ktoś mógł wejść. Fajnie jest się kochać i widzieć jak wszystko za oknem miga w „kosmicznym” tempie. Poza tym przedział pociągu jest bardzo ciekawym miejscem. Kobieta ma się za co złapać i można przyjmować przeróżne pozycje na tych rozkładanych fotelach kanapowych.

Lubie kobiety niewielkie, żeby ważyły tak do 50 kilogramów jeśli ważą więcej powinny być zwinne. Jak ważą do 50 kilogramów mówię, że są jak worek cementu, czyli dość łatwe do podniesienia. To pozwala na różne wariacje w pozycjach, mogę je cały czas trzymać w powietrzu i nadziewać na penisa. Albo odwrócić do góry nogami i na stojąco lizać soczysta cipkę gdy ona z głową do dołu ma usta wypełnione moim penisem. Z Magda było całe spektrum wariacji seksualnych. Już teraz nie pamiętam jak skończyłem w pociągu ale myślę, że w jej ustach. Ona uwielbiała moja nasienie. Do tej pory pamiętam jak oblizywała palce po tym, gdy część nasienia wypływała z jej ust na dłoń trzymającą mego penisa. Tak samo oblizywała palce gdy robił coś słodkiego do jedzenia i zanurzała w jakiś smakołykach swoje dłonie.

Magdę poznałem przez internet, spotkaliśmy się dopiero po iluś miesiącach, pomimo że mieszkaliśmy w tym samym mieście.
Magda mi powiedziała „masz oczy anioła i ciało diabła”. Do tej pory nie wiem o co jej chodziło. Ona ma twarz anielicy i ciało diablicy tez mógłbym ją tak określić. Ma wielce lubieżną cipkę a ja wielce lubieżnego penisa więc pasowaliśmy do siebie, choć między nami były momenty prawie bez sexu poprzez moje „jazdy” powstałe przez hinduskie wierzenia. przez które przechodziłem.

Działaliśmy na siebie tak, że gdy siadałem obok niej od razu dostawałem erekcji a ona mówiła „boże znowu jestem cała mokra”. Bóg zraszał jej wargi słodkim nektarem, a Bogini usztywniała różdżkę swoją obecnością. Boska para. Parowanie ma być Boskie, w sensie ponad ludzkie, maksymalne wyżyny energii. Trzeba zapomnieć JA wtedy można stać się Bogiem. A zresztą może i nie, kto to wie?

To u niej pierwszy raz zobaczyłem szyjkę macicy. Wywarło to na mnie takie wrażenie, że jeszcze tego samego dnia poszliśmy do mojej pracowni i zacząłem malować wielka vaginę z szyjka macicy widoczną w środku.

Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie – cały ebook do ściągniecia tutaj

Ebook ma 333 strony.

by Max Love 333

Spodobało się?

Udostepnij na facebooku :)

Dziękuję <3 <3 <3