Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie – Seks cz. 2

Ebook Seks, Narkotyki & Oświecenie

Autobiografia odrzucona przez wydawców w Polsce…

Cześć 1 jest tutaj

max love

Foto by Dominika Szutta – 2004

.

Wywarło to na mnie takie wrażenie,

że jeszcze tego samego dnia

poszliśmy do mojej pracowni

i zacząłem malować wielką vaginę

z szyjką macicy widoczną w środku.

Deska na której malowałem miała 200 x 80cm.

Wielka vagina.

To była chyba pierwsza vagina

jaką malowałem w życiu, taka kwiecista,

ornamentowa, tęczowa, kolorowa,

Pamiętam, że jej nie skończyłem i

spaliłem jak wiele innych obrazów.

To nie tamta vagina – większości zdjęć mojego artu z lat ’03 – ’08

zdematerializowała się cyfrowo, ta jest częścią serii V12+1 – Ekwador 2011

 

Nie rozumiem czemu gaye i lesbijki zawładnęli tęczą?

Tęcza to pełne spektrum barw powstałe z

rozszczepienia białego światła.

Gaye są ograniczeni,

wielu nigdy nie lizało cipki,

choć z niej wyszli,

chyba mają jakiś poporodowy wstręt da matki,

a z drugiej strony od tyłu jakieś coś

nie poukładane z autorytetem ojca.

Lesbijki z kolei nienawidzą penisa,

takiego prawdziwego, żylastego, sztywnego.

Wolą substytut plastikowo-żelowy lub jakieś inne.

Mi to przypomina artystę,

który używa statywu, aby wykonać autoportret,

bo nie uznaje obok drugiego artysty.

Lesbijki chyba też coś mają z

nie uznawaniem autorytetu ojca,

a z drugiej strony,

to w tych parach les zawsze

któraś zaczyna stawać się jak facet

tyle, że bez jaj i penisa.

U gay to samo,

jeden jest zazwyczaj bardziej kobiecy i

staje się kobietą bez vaginy i cycków.

FILE0085

No OK są shemale,

ci są fenomenalną hybrydą –

piersi, penis, jądra i czasem boskie ciało kobiety,

sam chętnie zabawiłbym się kiedyś z takim.

Nie mam nic przeciwko gayom czy lesbijkom,

sam określam siebie jako bisexualny.

Każda etykietka daje jakieś

niepotrzebne ramy i uśrednienia.

Ram nie lubię,

moje obrazy ani życie nie mają ram.

No dobra, rama życia jakaś jest,

tyle że dość płynna…

max love

 

Poprzez te zawłaszczenie tęczy

apple musiało zmienić jabłko z kolorowego,

psychodelicznego na szare,

korporacyjne gówno.

Steve Jobs powiedział, że kolory

były zainspirowane jego przeżyciami z LSD.

 

 

W buddyzmach czy hinduizmach

też używa się tęczy, ale nie dlatego

że ci mnisi tam się bzykali

między sobą potajemnie,

choć kto wie co tam robili.

Księża się bzykają i to wiadomo,

a tam do Tybetu nikt się nie zapuszcza,

więc nie wiadomo co tam robią.

Jakoś nie wydaje mi się,

aby ludzka mentalność i potrzeby

były inne w Tybecie niż w reszcie świata.

No, ale pewności nie mam,

w Tybecie w tym wcieleniu jeszcze nie byłem.

Zamierzam się wybrać,

bo się rozpoznałem na jednym

starym zdjęciu jako dostojnik

w otoczeniu Dalajlamy.

Jak zobaczyłem te zdjęcie to

spaliłem paczkę papierosów

w dwie czy trzy godziny

i kupiłem następną.

 (jesli chcesz przestać palić to tutaj możesz ściagnąć moją książkę – Jak przestać palić)

me

Foto z książki o Dalajlamie kupionej w Tesco „z kosza” za 2,99.

Ten najnajniższy to Dalajlama, ten najwyższy to ja :)

.

Teraz kto używa tęczowych kolorów

dostaje etykietkę „gay”.

W Ekwadorze tęcza jest symbolem

chyba dwóch partii politycznych,

ale to nie są gaye,

jedni to jakaś rdzenna ludność z gór.

W tej partii są sami sześćdziesięcio

czy osiemdziesięciolatkowie,

noszą tęczowe szaliki,

chyba od wieków takie nosili.

No nie wiem,

może oni się tam bzykają między sobą,

kto wie.

Więc tęcza według mnie

nie oddaje istoty homosexualizmu,

już bardziej oddaje istotę bisexualizmu,

jako takiej jakiejś pełni spektrum.

Może dlatego moje obrazy są tęczowe…

max love art

LoveLand 22 – Key West 2013 – więcej LoveLandów – tutaj

tak na marginesie to Key West to jest Gay West – kto był ten wie czemu :)

Z drugiej strony

zawsze chodzi o świadomość

i gdy czegoś sexualnie pragnąłem

to się zastanawiałem

„skąd to się bierze u mnie?”

czasem zastanawiałem się i rozumiałem,

innym razem po prostu robiłem co czułem

i potem już mając doświadczenie

zastanawiałem się

„o co mi chodziło?”

No i rób co chcesz i się ciesz,

a do tego zadaj sobie pytanie

„po co?”

Ludzie nie zadają sobie tego pytania,

może nie wiedzą, że mają je zadać

albo boją się odpowiedzi,

bo z odpowiedzią często idzie zmiana.

Gdy chciałem faceta to się zdziwiłem i

zajęło mi trochę czasu, aby zrozumieć po co.

Pasywność w parze homosexualnej jest

zewnętrznym pokazaniem dominacji

męskiej energii nad męską,

która ulega swej wewnętrznej żeńskiej,

takie coś zazwyczaj symbolizuje

konflikt z ojcem, z męską pierwotną energią.

Nie uznawanie autorytetu lub

po prostu walka z ojcem, która

pomiędzy synem, a ojcem jest dość częsta i

mawiają, że nawet archetypowa.

Chyba chodzi o tę vaginę matki,

która przyszłego syna ściągnęła w ten wymiar.

Im silniejsza osobowość ojca tym

większa rywalizacja,

w końcu syn uczy się bycia mężczyzną od ojca.

Jakie drzewo taki owoc.

Więc tak sobie myślę po jakiego,

za przeproszeniem chuja,

chcesz aby inny chuj penetrował Twój odbyt?

Rozumiem przyjemność,

orgazm analny, który jest

wyjątkowym doświadczeniem.

OK, przyjemność rozumiem,

ale co to ma Ci uświadomić?

We wszystkim są jakieś informacje.

Zamiast zatapiać się w przyjemności fabuły

sexualnego zdarzenia i zapominać o całym świecie

zastanów się po co to robisz,

bo tam tak jak w każdym doświadczeniu

jest ukryty skarb dla Ciebie.

Dam ci trop –

wytrysk jest doładowaniem męską energią.

Mi się sex z facetem nie podobał,

więc odpuściłem sobie i wybrałem

danie sobie samemu orgazmu analnego,

który jest fantastycznym przeżyciem zmysłowym

dającym wielkie rozluźnienie.

Pobudzanie kości sakralnej od wewnątrz

i prostaty jest cudowne,

tych orgazmów można mieć wiele

jak u kobiety z orgazmem pochwowym.

W tym sensie trochę rozumiem

lesbijki ze sztucznym penisem.

Jednak w przeciwieństwie do nich

penisa lubię.

DSCN5916

No, ale każdy jest wolny,

może robić co tam sobie chce.

Be your own Guru !!!

Mój pierwszy orgazm analny

przeżyłem na siedem czy dziesięć dni przed tym,

gdy miały miejsce zdarzenia przełomowe

dla mojego życia, dnia 30.03.03,

o których poczytasz w kolejnych rozdziałach.

Ale wracając do twórczych ekspresji vaginalnych

to pamiętam jak miałem chyba 7 lat i

pierwszy raz widziałem vaginę kobiety

w jakimś pisemku porno.

Nie wiem czy dostałem erekcji, czy nie,

nie wiem czy wtedy nawet miewałem erekcje.

Ale wywarło to na mnie tak silne wrażenie,

że wieczorem wziąłem zeszyt, ołówek i

chciałem narysować vaginę,

którą cały czas widziałem w mojej głowie.

No nie udało mi się,

byłem rozczarowany,

wręcz zdenerwowany.

To był pierwszy raz,

gdy coś sam z siebie chciałem narysować.

Gdybym wtedy mógł pójść do rodziców i powiedzieć

„słuchajcie chcę rysować vaginy i cycki

czy możecie wysłać mnie

na jakieś korepetycje z plastyki”,

to mój talent artystyczny nie czekałby

kolejnych dwudziestu lat na ujawnienie się.

Bo to co w szkole kazali rysować na plastyce

jakoś mnie nie pociągało.

Domek, psa i tęcze,

tak tęcze to każde dziecko musi narysować.

Zaraz będzie, że jak dziecko narysuje tęcze to

rodziców wezwą do szkoły i powiedzą,

że dziecko jest pewnie homosexualne.

Kto wie co będzie?

Z plastyki miałem ledwo co ocenę dostateczną.

Tak samo z polskiego i muzyki.

Obiekt malowania, rysowania musi mnie fascynować,

tak jak kobieta, z którą się kocham,

ona musi być fascynująca,

nie musi być ikoną piękna,

ma być fascynująca.

Nie potrafię rysować czy malować czegoś

co mnie nie fascynuje,

to jak bzykać się z kobietą, którą mój penis odrzuca.

„Ubierz się i idź do domu”

no szkoda czasu, energii, życia i

może jeszcze nasienia.

Sztuka i sex mają wiele wspólnego,

bo zajmują się obiektami pożądania artysty.

Gdy podoba mi się roślina, którą rysuję

to jest ona dla mnie podniecająca

niczym soczysta, rozwarta,

wypięta od tyłu cipka

u klęczącej przede mną kobiety.

Jedyną różnicą jest to,

że na widok rośliny nie dostaję erekcji,

choć mogę dostać orgazmu

zmysłu wzroku, węchu lub

orgazmu odczuć estetycznych.

Ostatnio rysowałem drzewo Datury,

totalnie się zatraciłem,

czas się zakrzywił,

byłem w błogostanie i

za każdym razem gdy widzę ten rysunek

to błogostan powraca.

max love art datura

Datura (bieluń) – Ekwador 2012

Kiedyś

na widok wypiętej w moją stronę cipki

wypowiedziałem jakiś natchniony tekst poetyczny,

którym właścicielka owej vaginy

zachwycała się wiele razy.

Chciała żebym to powtórzył,

ale ja nie pamiętałem co mówiłem,

to było natchnione i pochodziło z mej duszy,

serca, czy nie wiem czego tam,

a nie z mego rozumu.

O tak Ewa miała prawdziwą bramę do raju.

Była starsza ode mnie o chyba siedem lat.

Też była kompaktowa,

miała może 160 cm wzrostu.

Śliczna twarz i zgrabne ciało,

chodząca emanacja kobiecości i sexualaności.

Poznałem ją na chat’cie wieczorem,

spotkaliśmy się tego samego dnia w Jankielu,

w nocy, o północy przy piwie jabłkowym i

jabłeczniku z lodami.

Ewa, jabłka, lody i piwo,

no raj wiadomo.

To była krótka, intensywna relacja,

pełna namiętności, sexu, zmysłowości i miłości.

Na trzecim spotkaniu byłem u niej w domu.

Miała białą kotkę „Kropkę”,

bo sama była typową orgazmistyczną kocicą.

Nie wiem czy miałeś do czynienia z kotkami,

ale gdy je głaszczesz, dotykasz

one przeżywają orgazmy i nie mają nigdy dosyć.

Kobiety kocice takie prawdziwe kocice,

a nie takie co mówią, że są kocicami.

Tych mówiących lub pozorujących się na

kocice jest więcej niż tych prawdziwych,

które uwielbiają orgazmy.

Ewa przywitała mnie

w jakiejś jedwabnej sukieneczce,

pod spodem była naga i miała wyraźnie

widoczne stwardniałe sutki.

Bawiła się ze mną w kotka i myszkę.

całego ebooka możesz ściągnąć tutaj